Dzień trzydziesty czwarty
- Babcia Ewa
- 26 wrz 2021
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 28 wrz 2021

Dzisiaj miał miejsce pewien incydent. Mogę powiedzieć ,że przestrzegam obowiązujących obostrzeń dot covid-19, w miejscach publicznych noszę maseczkę i staram się zachowywać odstęp od innych. Ale jak powiedział mój mąż nawet we własnym ogrodzie, wychodząc parę metrów od domu można zarazić się tym wirusem. Otóż byłam w ogrodzie i chcąc wrócić do domu musiałam przejść przez podjazd w bliskiej odległości od bramy wjazdowej. Kiedy byłam już blisko tej bramy, ulicą przechodziła kobieta która akurat w momencie kiedy mijała nasze ogrodzenie, dostała solidnego ataku kaszlu. Nie zauważyła mnie i cały strumień "wydzieliny" skierowała na bramę wjazdową czyli w moim kierunku, czyli na mnie .
Byłam tak zaskoczona że dopiero po chwili zorientowałam się co się stało . Nic nie mogłam zrobić. Kobieta przeszła chodnikiem, walcząc z kaszlem a ja stałam zaskoczona. Bardzo zaskoczona. Nie chodzę do kina, na koncerty, w ogóle unikam zgromadzeń a tu zagrożenie samo przyszło . Cały czas mam nadzieję, że ta anonimowa osoba nie była zarażona Covid- 19 i nie była nosicielem innych chorób.
Niesamowity przypadek i doświadczenie na przyszłość.



Komentarze