Dzień Trzeci
- Babcia Ewa
- 19 maj 2021
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 cze 2021

Bylismy w galerii handlowej. W pewnym momencie usłyszeliśmy komunikat o jakiejś awarii ale nie zwrócilismy na to większej uwagi. Dopiero kiedy zaczęlismy kierowac sie do wyjścia na parking zauważylismy że nie działają windy , schody ruchome. Na szczęście bramki wyjazdowe działały i wrócilismy do domu. Przez chwile przemknęła mi myśl co by było gdyby zablokowały sie drzwi wejściowe/wyjściowe, czy szlabany wypuszczając pojazdy.
Na trasie do domu nie zauważylismy nieczynnych świateł na skrzyzownaich chociaz na dobra sprawę, ruch był płynny a skrzyżowania ze światłami były raptem dwa. Mielismy w planie jeszcze jeden wyjazd więc nie wprowadzaliśmy samochodu do garażu. Marzylismy o gorącej kawie z wczoraj upieczonym pysznym makowcem i odpoczynku po bieganinie po stoiskach w galerii.
No i zaczęło sie .
Czajnika nie mogę włączyc - brak prądu,
lodówka ,
zamrażarka nieczynne ,
brak dostępu do internetu,
brama wyjazdowa, brama garażowa nieczynne,
jedynie komórka działa ale tylko do czasu rozładowania się baterii.
Trudno gdziekolwiek sie dodzwonic po informacje dlaczego nie ma prądu i jak długo to potrwa. Wszystkie numery zajęte i na dodatek pojawiła sie w moim telefonie informacja od operatora firmy moniturującej że otrzymali sygnał o niskim napięciu akumulatora nadajnika z naszego obiektu. Ogarnął mnie niepokój.
Pierwsza myśl: jak ja sie skontaktuje z dziećmi? Jedna córka mieszka niedaleko, można dostać się do niej w najgorszym wypadku na "nóżkach" ale druga która mieszka w innym kraju? Wprawdzie trzecia odseparowała się od rodziny ale może w trudnej sytuacji przypomni sobie o rodzicach? Wydawało mi się , że wszystko przestało funkcjonować, że tkwimy w jakiejś niemocy.
Przypomniała mi się niedziela wprowadzenia stanu wojennego, kiedy podniosłam słuchawkę telefonu i nie usłyszałam sygnału jeszcze się nie zaniepokoiłam . Dopiero kiedy dzieci rano włączyły telewizor żeby obejrzeć teleranek i usłyszałam beznamiętny glos generała, dotarło do mnie że stało się coś strasznego. Teraz jestem przewrażliwiona, każde odchylenie od normy wywołuje mój niepokój.
Minęło trochę czasu, mąż dodzwonił się na informacje i usłyszał że miała miejsce awaria i za ca 2 godziny nastąpi przywrócenie zasilania. To dobrze. Ale co by się działo kiedy z braku prądu przestałyby działać także wodociągi, kanalizacja?
Parę dni po tym zdarzeniu dowiedziałam się z prasy że właśnie w tym dniu doszło do potężnej awarii w należącej do PGE elektrowni Bełchatów. "'Dosłownie w jednej chwili z systemu wypadło 3,9 megawatów z 5,1 łącznej mocy jaką zapewnia " ta elektrownia. ,a " które pokrywały ok. 17% krajowego zapotrzebowania na energię".



Komentarze