top of page
Szukaj

Dzień sześćdziesiąty pierwszy

Zaktualizowano: 30 gru 2021

ree

Była w naszej rodzinie wigilia, kiedy gościliśmy męża naszej najmłodszej córki, Boba. Przylecieli z czteromiesięczną wtedy Krystal a my nie mogliśmy się nadziwić jak była grzecznym, cichym, spokojnym dzieckiem. Była śliczna, często się uśmiechała,

nie płakała, nie było jej słychać. Trochę mnie to zaniepokoiło. Była naszą szóstą wnuczką i pamiętałam jak zachowywały się inne niemowlęta w jej wieku. Miałam wrażenie że może to być efekt tego ,że nie słyszy. Niestety, po paru dniach nabrałam pewności i poprosiłam córkę, żeby zamówiła wizytę u laryngologa. Lekarz ja zbadał i potwierdził nasze podejrzenia. Po paru dniach wrócili do Anglii , swojego domu i tam córka wybrała się z nią do lokalnego lekarza.

Ten ją zbadał i stwierdził ,że wszystko jest "ok". Małgosia zaprzeczyła , "przecież dziecko nie słyszy" - a lekarz na to " ale tak ładnie się do mnie uśmiecha" Opadły jej ręce. Niemniej otrzymała skierowanie na dalsze badania, które miały być przeprowadzone w dość odległym czasie. Całe szczęście że uszy naszej wnuczce same się udrożniły i nie potrzebna była już pomoc specjalisty konesera uśmiechu. Czasowy brak słuchu Krystal nie należał do wyjątków, bowiem okazało się, że takie przypadki się zdarzają . Ja tylko miałam wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonego badania jej słuchu po urodzeniu, w szpitalu przed wypisaniem jej do domu.


ree

Z wizyty Boba pamiętam jak z Krzysztofem wybrali się po choinkę. Na miejscu sprzedaży, ca 1 km od domu , wyszukali piękną, gęstą i wysoką. Kupili i przydźwigali do domu. Wnieśli po schodach na piąte piętro i okazało się ,że choinka nie mieści się w pokoju.


Była zdecydowanie za wysoka , za gęsta, po prostu za duża. Znieśli więc ją z powrotem z piątego piętra , zanieśli z powrotem do miejsca gdzie ją kupili i wybrali inną , już mniejszą. Następnie, z powrotem pokonali dystans do domu i pięć pięter ,ale przyniesiona z takim trudem choinka była już tak pod względem urody, jak i wielkości właściwa.


ree

Nasz gość Bob, nasz zięć, był bardzo zadowolony z pobytu w Polsce. Małgosia zawiozła Go do portu w Gdyni , do centrum pięknie przystrojonego Gdańska a także na zamek krzyżacki w Malborku. Zaproszony został także do naszej rodziny w Słupsku. Zachwytom Jego nie było końca. Po prostu nie spodziewał się ,że Polska jest tak ładna.

 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Dzień sto trzydziesty piąty

Najpierw czekałam trzy miesiące /wyjątkowo krótko/ na wizytę u neurologa a następnie ze skierowaniem , pięć miesięcy na badanie...

 
 
 

Komentarze


©2021 by Babcia Ewinka.

bottom of page