Dzień sześćdziesiąty czwarty
- Babcia Ewa
- 2 sty 2022
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 3 sty 2022

Przed chwilą obejrzałam w TVN 24 reportaż o endometriozie i powrócił do mnie przebyty przed laty koszmar. Od kiedy sięgnę pamięcią , każdy okres, to był przez pierwsze dwa dni ogromny ból. W reportażu słyszałam ,że jego bohaterkom tłumaczono ,że jak je "boli to widocznie taką mają urodę" . Właśnie te słowa , ta świadomość, że "taka moja uroda" pozwalały mi rozumieć i przetrzymywać ten czas.
Niestety tabletki przeciwbólowe nie zawsze pomagały. Pamiętam jak kiedyś wracałam z koleżanką z wycieczki i w pociągu z bólu zemdlałam. Wszyscy wokół byli przekonani , że za długo przebywałam na słońcu. A jak miałam im tłumaczyć ,że to z bólu?
Cały okres szkoły średniej, później studiów, to miesiąc w miesiąc koszmar. Zdarzało się ,że nie byłam w stanie iść na zajęcia.
Okres ciąży to była wielka ulga od cyklicznych boleści ale niestety dolegliwości szybko powracały. Bardzo się starałam , żeby moje przypadłości nie dezorganizowały życia rodzinnego i żeby moje dzieci ich nie zauważały. Pamiętałam jak bardzo przeżywałam, jako dziecko, każdą niedyspozycję mojej mamy. Jak bardzo byłam wystraszona .
Kiedy po trzeciej ciąży, ból uniemożliwił mi normalne funkcjonowanie i zemdlałam, lekarz zdiagnozował zapalenie lewego jajnika i zalecił odpowiednia kurację. Następnym razem, kiedy sytuacja się powtórzyła, usłyszałam ,że mam zapalenie prawego jajnika. Znowu przeszłam kurację penicyliną i przy okazji piątego zastrzyku, dostałam zapaści.
Kiedy trzeci raz zgłosiłam się do tego samego lekarza z tymi samymi dolegliwościami, z braku trzeciego jajnika , skierował mnie już do szpitala. Trochę się przestraszyłam i zasięgnęłam porady u najlepszego specjalisty w mieście. Po badaniu i wysłuchaniu historii moich dolegliwości, przepisał mi stosowne leczenie. Niestety po lekarstwa musiałam jechać do apteki do Gdańska. Tam, kiedy przedstawiłam receptę , uprzejma farmaceutka poprosiła mnie na chwilę w odosobnione miejsce i zapytała, czy lekarstwa wymienione w recepcie są dla mnie, czy dla mężczyzny. Zdziwiona odpowiedziałam ,że dla mnie w związku z takimi i takimi dolegliwościami. Wtedy usłyszałam, że recepta jest niewłaściwie wystawiona i napisała mi, co powinna zawierać.
Po powrocie, pokazałam lekarzowi zapiski farmaceutki . Jego reakcja to: "acha, musiałem się pomylić" i wystawił mi nową receptę. Niestety leczenie nie pomagało.

Podczas kolejnej wizyty, lekarz zaproponował mi kurację lekarstwem, które wprawdzie niedostępne na rynku krajowym , powinno być skuteczne w mojej sytuacji. Tym sposobem dzięki mojej kochanej teściowej, która umożliwiła mi jego kupno, rozpoczęłam leczenie.
Faktycznie po raz pierwszy od lat poczułam, że coś mi pomaga, że jest nadzieja. Niestety po czasie dowiedziałam się, że kuracja powinna trwać co najmniej trzy miesiące a nie miesiąc jak prowadzący lekarz mi mi zalecił. Czyli następowało zaleczanie choroby a nie wyleczenie. I tak to było. Przez miesiąc przyjmowałam lekarstwo , było dobrze, a po pewnym czasie dolegliwości znowu się pojawiały.
Huśtawka trwała parę lat Za każdym razem pomagała mi moja teściowa .A było i tak ,że potrzebne mi lekarstwo przywoził do Warszawy wracający akurat z Hiszpanii były minister sportu, którego poprosił o tą przysługę mój mąż przebywający w tym czasie na zgrupowaniu w Madrycie. Ostatni raz z bólu zemdlałam po powrocie z pogrzebu mojej mamy .I już się nie wahałam. Podczas operacji okazało się, jak bardzo endometrioza się rozsiała. O samej operacji, oraz o wpływie na moje zdrowie i dalsze życie napiszę później.



Komentarze