top of page
Szukaj

Dzień sto trzydziesty

Wczoraj przyleciał do Anglii Krzysiek. Jechałyśmy z Olą na lotnisko w godzinach szczytu i tym razem nie mostem nad Tamizą ale tunelem pod Tamizą. Na dwóch pasach , szczególnie dużo było tirów. Ale tunel świetle oświetlony, przestronny . Czas przejazdu szybko nam minął. Nie omieszkałam przypomnieć sobie przejazdu mostem łączącym Szwecję z Danią. Czyli ponad 3 km tunelem i ponad 4 km przez sztuczną wyspę. To było niesamowite. Świadomość ,że jedziemy pod morzem, potem nad morzem i i to nie chwilę tak jak teraz pod Tamizą ale znacznie dłużej. Wtedy wybraliśmy się z wizytą do znajomych w Kopenhadze i najdogodniejszym połączeniem był przelot samolotem do Malme, a stamtąd już tunelem do celu. Wcześniej do Kopenhagi płynęliśmy promem ze Szczecina. Ale było to kłopotliwe, ponieważ musieliśmy dojechać samochodem do Szczecina . Tam wjechać na prom, potem w Kopenhadze zjechać z promu i samochodem dojechać do miejsca docelowego. Wersja przelotu i jazda tunelem była znacznie dogodniejsza i ciekawsza. I jakie wrażenia.

Dzisiaj ,po raz pierwszy,od mojego przyjazdu do Anglii,od rana świeciło słońce. Do tej pory codziennie padał deszcz a chwilami lekka mżawka. Wybraliśmy się z więc Krzyśkiem na spacer. A w zasadzie do miasta pochodzić po sklepach i zrobić nieduże zakupy. Niestety tą przyjemność przerwał deszcz i Ola musiała przyjechać po nas samochodem. Wcześniej próbowaliśmy przetrzymać niepogodę w kawiarnia "Costa" ale zakupiona przez nas kawa była tak "paskudna", że zniechęciło to nas do zakupu ciasta no i skróciło pobyt.

 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Dzień sto trzydziesty piąty

Najpierw czekałam trzy miesiące /wyjątkowo krótko/ na wizytę u neurologa a następnie ze skierowaniem , pięć miesięcy na badanie...

 
 
 

Komentarze


©2021 by Babcia Ewinka.

bottom of page