Dzień sto dwudziesty dziewiąty
- Babcia Ewa
- 12 mar 2024
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 14 mar 2024
Dzisiaj Ola miała w ciągu dnia "chwilę" czasu i wybrałyśmy się na lunch do Centrum Ogrodniczego. Nazwa sugeruje,że znajdować się tam będą tylko wyroby związane z ogrodnictwem ale nic bardziej mylnego. Jest to duży kompleks handlowy, w którym oprócz kwiatów, sadzonek , krzewów, drzewek, eleganckich mebli ogrodowych i artykułów związanych z ogrodnictwem można kupić także różnorodne wyroby włókiennicze, jak również artykuły spożywcze. W miejscu tym prezentują swoje wyroby lokalni artyści i można kupić piękne wyroby ceramiczne , dekoracyjne ,biżuterię. Wszystko jest piękne i drogie. Mimo tego parę razy skusiłam się na zakup pamiątek . Również Krzysiek podczas wcześniejszej wizyty miał chwilę słabości i kupił dużą, szklaną kolorową pszczołę. Jest piękna i trudno było znaleźć jej miejsce do ekspozycji w naszym domu. Ale daliśmy radę , stoi przy kominku .i przypomina o drobnym wybryku zakupowym Dzisiaj rękę na moim portfelu trzymała Ola / bardzo silnie/ i nie pozwoliła mi na żadne szaleństwa. Ale najważniejszą część tego kompleksu stanowi bardzo duża restauracja. Jest to bardzo popularne miejsce. na lunch, spotkania towarzyskie, czy docelowe miejsce wycieczek autokarowych. Wszystkie dania, które podczas wcześniejszych pobytów, jak i dzisiaj zamawialiśmy były bardzo smaczne. Ja tradycyjnie życzę sobie pieczonego ziemniaka w skorupce z masełkiem , fasolką 'serem żółtym i surówką. A Julia podzieliła się ze mną jeszcze pyszną zupą grzybową. Jedyna przykrość podczas pobytu w Centrum Ogrodniczym to rozsądne decyzje dotyczące rezygnacji z kupna eksponowanych pięknych towarów.



Komentarze