Dzień sto jedenasty
- Babcia Ewa
- 27 paź 2022
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 5 lis 2022

Dzisiaj byłam w naszym "osiedlowym "Auchan" i kiedy stałam w kolejce do kasy przypomniało mi się zdarzenie sprzed kilkunastu lat, które miało miejsce właśnie w tym markecie. Wtedy jeszcze zakupy pakowane były do firmowych siatek przez kasjerki i one przy płaceniu kartą bankomatową umieszczały ją w terminalu.
Otóż kiedy po skasowaniu zakupów, kasjerka wzięła do ręki kartę bankomatową Krzyśka , zauważyła jego nazwisko i zapytała "czy jest pan może bratem pana............ prezesa firmy ............... Krzysiek zaskoczony odpowiedział "tak to mój brat" I wtedy słuchając tego co mówiła o bracie męża "rosłam w siłę z dumy"
Okazało się ,że ta starsza pani ,niedawno przeprowadziła się do Gdańska a poprzednio wiele lat pracowała właśnie w firmie gdzie prezesem był brat Krzyska. Była kolejka ale zdążyła nam powiedzieć ,że nigdy nie miała tak wspaniałego, mądrego, sprawiedliwego szefa., że bardzo żałuje, że musiała się zwolnić w związku z przeprowadzką do Gdańska.
Ja specjalnie powoli przemieszczałam siatki z zakupami do wózka żeby dłużej słuchać tych pochwał, ale trzeba było ustąpić miejsca następnemu klientowi. Było to bardzo, bardzo miłe zdarzenie.
W swoją drogą zakupy w Auchan były wówczas o wiele przyjemniejsze dla klienta , zwłaszcza przy kasie .Kasjerki musiały się napracować układając zakupione towary do siatek i jeszcze je odpowiednio segregując . No i siatki były bezpłatne i dostępne w każdej ilości.



Komentarze