Dzień sto drugi
- Babcia Ewa
- 29 maj 2022
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 16 lip 2023

Dwudziesty dzień pobytu, jeden dzień do wyjazdu.
Dzisiaj niedziela. Piękna pogoda i po śniadaniu wybraliśmy się na spacer. Po raz pierwszy okrążyłam jeziorko na końcu Parku Zdrojowego /Krzysiek robi to codziennie/ i spacer zakończyliśmy w Pijalni. Było wspaniale, wczesna godzina , mało spacerujących i cudowny śpiew ptaków. Bardzo żałuję, że nie mogę tego śpiewu zabrać do domu do Gdańska. Tam ptaki też pięknie śpiewają ale nie ma takiej scenerii jak tu w Kudowie. Olbrzymie ,wiekowe dęby szypułkowe, kolorowe krzewy i poranny spokój w alejkach.
W Pijalni jak zwykle, już znajomy, dyżurny pobiera opłaty,czy bilety wstępu, bo nic za darmo. Następnie odwiedzilismy sklep z pamiątkami /do obejrzenia/. Tam usłyszałam jak na pytanie sprzedawczyni, skierowane do wyjeżdżającej kuracjuszki czy podobało sie pani w Kudowie, ta odpowiedziała ,że z zabiegów jest bardzo zadowolona, ale jedzenie było fatalne.
I tu znowu moje zdziwienie. Dlaczego fatalne? Czyżby malkontenci zajadali w domu same frykasy?
Dzisiaj np. na śniadanie była olbrzymia kiełbasa, nie kiełbaska,czy parówka. Do tego porcja twarożku z rzodkiewką / bardzo smaczny/ liść sałaty, pół pomidora , kawalek masła wystarczający na posmarowanie trzech kromek chleba, dżem do woli i kakao, lub jak kto woli herbata. Rezygnując z kiełbasy , reszta wystarczyła mi ,abym wyszła ze sniadania w miarę najedzona.
Poranny spacer tak mnie zmęczył,że do obiadu to jest do godziny 12oo odpoczywałam. Dobrze ,że nabrałam sił, ponieważ niedługo po obiedzie wybraliśmy się do znajdującego się pomiędzy Lewinem Kłodzkim a Kudową -Zdrój, Ogrodu Japońskiego w Jarkowie. Bardzo żałuję, że nie pojechaliśmy tam wcześniej , bo dzisiaj tylko przypomnielibyśmy sobie jego piękno. Ogród według projektu właściciela, założony został w 1980r . Odwiedzany jest przez gości całego świata, w tym i przedstawicieli Ambasady Japońskiej. Najlepiej jego urok oddadzą zdjęcia, które umieszczę, w tym dniu ,po powrocie do domu .
Niedaleko Ogrodu Japońskiego, też w Jarkowie znajduje się Gospodarstwo Ekologiczne Anny i Mirosława Lech EKO-DAR . Prowadzą oni na stokach Gór Orlickich, ca 20 ha plantację aronii. Przyjechali do Jarkowa z Wrocławia prawie trzydzieści lat temu, ponieważ urzekł ich dwustuletni dom, wielka przestrzeń wokół i widok na góry. Mieli po dwadzieścia kilka lat i mnóstwo pomysłów na własne gospodarstwo. Na początku zajęli się hodowlą krów i agroturystyką a potem wyspecjalizowali się w uprawie aronii. Dziś jest to najstarsza w Polsce ekologiczna plantacja.
Bardzo sie cieszę ,że tu trafiliśmy . Bardzo sympatyczna właścicielka gospodarstwa , opowiedziala nam o właściwościach aronii i rodzajach produktów z niej wytwarzanych. Okazuje się , że nie ma lepszego wymiatacza wolnych rodników niż właśnie aronia. Wzmacnia układ odpornościowy,naczynia krwionośne, obniża ciśnienie i poziom cukru , zapobiega miażdżycy i stanom zapalnym. Oczywiście była i degustacja i podziwianie niezliczonej ilości różnorodnych postaci aniołów znajdujacych się w odwiedzanych pomieszczeniach.
Od państwa Lechów wyjechaliśmy z olbrzymią torbą zakupów i lżejsi o wydaną gotówkę. Ale warto było.
Wracając, nie odmówiliśmy sobie przyjemności spaceru w Parku Zdrojowym w Dusznikach-Zdroju. Tam spacerując wokół fontanny i słuchając nagrań utworów Fryderyka Chopina odkryliśmy informację, że fontanna ta jest najwyższa w Polsce .
Powoli zaczynamy się pakować.Wynieśliśmy do samochodu tylko niewielką część naszego dobytku i zapełniliśmy prawie połowę bagażnika. Na szczęście są jeszcze wolne tylne siedzenia.
Po powrocie z wycieczki i kolacji Krzysiek poszedł pożegnać sie z basenem i sauną a ja kombinuję od czego zacząć pakowanie pozostałych zabranych z domu / dużo niepotrzebnych/ rzeczy.



Komentarze