Dzień siedemnasty
- Babcia Ewa
- 14 lip 2021
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 7 kwi 2022

Mamy z mężem przyjaciela, który mieszka w Szwecji. Właściwie jest to przyjaciel mojego męża a ja się tylko do nich przytuliłam . W Szwecji, na zaproszenie Włodka , byliśmy dwukrotnie. Pierwszy raz przypłynęliśmy promem i sam rejs był pełen wrażeń.
Po raz drugi przylecieliśmy samolotem zabierając ze sobą naszą najstarszą wnuczkę. Włodek jest architektem i erudytą, więc przebywanie w jego towarzystwie jest ogromną przyjemnością . Pokazywał nam, między innymi ,nowe osiedla mieszkaniowe zaprojektowane przez jego żonę oraz wybrane przez niego perełki architektury. Dwukrotnie mieszkaliśmy w jego letnim domu, na jednej z wysp archipelagu i stamtąd wyjeżdżaliśmy - wypływaliśmy promem na zwiedzanie Sztokholmu i okolic. To był wspaniały czas.

Następnym razem już w towarzystwie wnuczki ponownie zwiedzaliśmy Sztokholm, zamek królewski, oglądaliśmy zmianę warty na placu zamkowym, zabytkowe centrum i statki wpływające do portu.

Pływaliśmy między wyspami , statkiem wycieczkowym . A kiedy wysiedliśmy na ostatniej wyspie archipelagu akurat do brzegu przypłynął jachtem ojciec z synem z Gdyni. Było bardzo miło, tak daleko spotkać rodaków.

Aktualnie Włodek został podwójnym dziadkiem. Zburzył letni dom i wybudował na terenie posiadłości , całoroczny piękny budynek z wszelkimi współczesnymi udogodnieniami. Jeszcze raz muszę podkreślić że przebywanie w towarzystwie Włodka , to rozkosz dla duszy. I bardzo mi przykro ,że aktualne uwarunkowania nie pozwalają nam się spotkać. Rozmowa na skype to dla mnie za mało.




Komentarze