Dzień osiemdziesiąty siódmy
- Babcia Ewa
- 12 maj 2022
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 19 maj 2022

Dzień trzeci kuracji sanatoryjnej
Jest piękna pogoda, kurujemy się, wypoczywamy.. Obok naszego sanatorium znajduje się basen z wszelkimi atrakcjami. Dla Krzyska jest to więc dodatkowa atrakcja pobytu..
Dzisiaj gimnastykę miałam nie o 7 00 lecz o 9 30. i bardzo żałuję, że zróżnicowano mi godziny tych zajęć. Dzisiejsza prowadząca zachowywała się tak jakby prowadziła trening grupy sportowców. Może same ćwiczenia nie były trudne ale tempo jakie nam narzuciła przy ich wykonywaniu było mordercze. Ledwo doczłapałam do swojego pokoju .
A po drodze byłam świadkiem następującego zdarzenia. Żeby wyjść z sali ćwiczeń należało przejść obok stanowiska dysponującego pewne zabiegi. Przede mną szła kobieta , która mijając to stanowisko powiedziała " cześć albo dzień dobry". Osoba siedząca za biurkiem odwróciła głowę i zawołała "",O cześć, chcesz jakiś zabieg? zaraz znajdę wolne miejsce". Nie czekałam na dalszy przebieg zdarzenia ale przypomniało mi się co Krzysiek wczoraj usłyszał kiedy chciał pojeździć dodatkowo na rowerze. "proszę w administracji wykupić dodatkowy zabieg".
Dzisiaj zresztą jeździł na tym rowerze nie 15 minut ale całe 20 , ponieważ zabiegowa "zagadała się przez telefon".


Rano i po obiedzie dużo spacerowaliśmy jak przystało na kuracjuszy. Odwiedziliśmy Pijalnię Wód i okazało się, że dostęp do źródła, z zastrzeżeniem jednorazowego napełnienia kubeczka kosztuje 3 zł / sam kubeczek - jednorazówka 1 zł/. Nie wiem czy ktoś pamięta, że kiedyś nie pobierało się opłaty za dostęp do źródła . We wczesnych latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku mieszkaliśmy z mężem w Polanicy i nikt nie reglamentował wody z występujących tam źródeł.
Myślę ,że nie powinniśmy narzekać na jakość zakwaterowania i wyżywienia. Pokój nie przypomina zamierzchłej przeszłości. Meble są nowe, fotele i materace wygodne. Ogólnie czysto i przestronnie. Nie musimy trącać się biodrami krzątając się po pokoju. Wszystkie zabiegi wykonywane są na miejscu a samo sanatorium zlokalizowane jest w centrum miasta przy Górze Parkowej i Pijalni Wód.


Kiedy wróciliśmy z poobiedniego spaceru u wagę naszą zwrócił "jazgot" głośnych rozmów, i pokrzykiwań. Okazało się ,że to nasi nowi sąsiedzi zasiedlali sąsiadujący z nami pokój . Nie wiem dlaczego tak hałasowali i dlaczego sądząc po odgłosach nie rozpakowywali bagaży ale wrzucali torby czy walizki do szafy. Zobaczymy jak będzie dalej. Na razie pisząc, słyszę zza ściany 1 program TVP. Jutro napiszę jaki problem mamy z dostępem do Gazety Wyborczej.



Komentarze