Dzień dziewięćdziesiąty czwarty
- Babcia Ewa
- 19 maj 2022
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 10 cze 2022
dziesiąty dzień pobytu w sanatorium
Gimnastyka o 7 00 coraz bardziej mi się podoba i nie narzekam już na bolące mięśnie.
O 7 30 śniadanie. Uwielbiam zupy mleczne. Wszystkie.
Po śniadaniu i zabiegach wybraliśmy się do Czech. Z ostatniej bytności w Kudowie pamiętaliśmy, że tuż za granicą po czeskiej stronie znajdują się dwa, niewielkie centra handlowe. Mieliśmy zamiar kupić BECHEROWKĘ. Wszystko było tak jak zapamiętaliśmy. Zrobiliśmy "przegląd towarów", kupiliśmy parę produktów i wróciliśmy do sanatorium.


O 11 50 miałam zlecony masaż . Zastanawiałam się czy zdążę na obiad o godz. 12 oo. Miałam duże wątpliwości i gotowa byłam poświęcić masaż, żeby tylko nie pozbawiać się obiadu. W sanatorium jest bardzo dużo gości-kuracjuszy. Stołówka pracuje na trzy zmiany i każda grupa ma ca 20 minut na zjedzenie posiłku. Obsługa jest niezwykle sprawna i zorganizowana i nie ma najmniejszego problemu by zmieścić się z konsumpcją w tym czasie.
Tymczasem mój zabieg masażu / zgłosiłam się 10 minut wcześniej/ odbył się niezwykle sprawnie i szybko, bo do pokoju wróciłam przed 12oo. Trochę byłam zaskoczona , ponieważ jeszcze nie zdarzył mi się tak krótki masaż , ale i tak jest dobrze.
Dzisiaj też wybraliśmy się na zwiedzenie Sanktuarium Zadumy i Milczenia czyli Kaplicy Czaszek w jednej z dzielnic Kudowy -Czermnej.
Czekając na przewodnika zajrzeliśmy do Kościoła Parafialnego św, Bartłomieja Apostoła. To było niezapomniane przeżycie. Przedstawię parę zdjęć z jego cudnego wnętrza i zdjęcie eksponowanej przy kościele kopii Całunu Turyńskiego.



Kaplicę Czaszek zbudował w latach1776-1804 ówczesny proboszcz kościoła parafialnego, Niemiec czeskiego pochodzenia. Na decyzję o zbudowaniu zbiorowego grobowca wpływ miała zapewne pielgrzymka do Rzymu , gdzie zetknął się z katakumbami jak również olbrzymia ilość w okolicy pojedynczych jak i zbiorowych mogił nie tylko na cmentarzach ale i poza nimi.. Był to wynik dwu wielkich pandemii cholery jak również profanowania tych ziem przez wojska pruskie, austriackie i inne z czasów dwu Wojen Śląskich, Wojny Siedmioletniej czy Trzydziestoletniej.
Według słów przewodników, w Kaplicy Czaszek może znajdować się 25-30 tysięcy ludzkich szczątków. Wszystkie czaszki wyglądają jakby były przytulone do siebie. Tak więc przytulają się do siebie, pogodzeni, wyznawcy husytyzmu, protestantyzmu i katolicyzmu.
Sama Czermna- dziś dzielnica Kudowy -Zdroju, ma swoją pogmatwaną historię .Była czeską osadą założoną w połowie XIV wieku i przez stulecia pozostawała czeską, a historia Kudowy zaczyna się trzysta lat później.
Te piękne górskie ziemie były solą w oku mocarstw XVIII wieku . Najpierw zostały włączone do Austro -Węgier . Potem Prusy władające wówczas dzisiejszym Dolnym Śląskiem zagrabiły Kudowę i granica z Ausrto-Węgrami została ustanowiona dzieląc: osadę Czermną na ; Czermną - pruską i Małą Czermną / Austro -Węgierską .
Później w wiekach XIX i XX wieku były to ziemie niemieckie aż do końca II wojny światowej.
W wyniku porozumienia zwycięskich mocarstw Kudowa z Czermną zostały przydzielone Polsce , a Mała Czermna - Czechom . Taki podział wywołał w miejscowym środowisku ogromne animozje . Czesi chcieli odzyskać swoje ziemie i nawet w 1946 roku wysłali pociąg pancerny do Kudowy celem odbicia miasta . Zostało jak zostało. Tego wszystkiego dowiedzieliśmy się od przewodnika w Kaplicy Czaszek , nieoficjalnie po zakończonej prelekcji .
Po powrocie do sanatorium, nie spacer , a relaks i oczekiwanie na kolację o 17oo.


Był tak ciepły wieczór ,że po przyjściu Krzyśka z Pływalni o 20.00 wybraliśmy się na półgodzinny spacer po Parku Zdrojowym. Odwiedziliśmy opisaną już ogólnie dostępną pijalnię i napojeni, zadowoleni ze spaceru , wróciliśmy do pokoju .



Komentarze