top of page
Szukaj

Dzień dwudziesty czwarty

Zaktualizowano: 30 lis 2021


ree

Mam przyjaciółkę ,z którą przez jedenaście lat siedziałam w ławce. A nawet później, przez pewien okres czasu wspólnie wynajmowałyśmy pokój we Wrocławiu.

Opowiem w jaki sposób splot okoliczności i moja osoba wpłynęły na jej życie. Otóż na drugim roku studiów waletowałam u koleżanki w akademiku. Był taki niepisany zwyczaj że jeżeli ktoś potrzebował pomocy w opiece nad dzieckiem , dzwonił do akademika i zawsze znalazła się studentka, która takie zlecenie chętnie przyjmowała.

Kiedy dzwonił ktoś w tej sprawie nasza portierka obwieszczała przez megafon "pierwsza lepsza proszuna do telefuna". Wtedy wszystkie wiedziałyśmy o co chodzi, i na wyścigi zbiegałyśmy po schodach do tego telefuna.

Pewnego razu to ja byłam pierwsza i z wielkim zadowoleniem przyjęłam zlecenie na wieczorną opiekę nad dzieckiem. Okazało się, że pomocy potrzebuje para aktorów, na czas ich występów w miejscowym teatrze.

Oprócz rodziców małej dziewczynki poznałam wtedy mieszkających z nimi dwóch studentów historii miejscowego uniwersytetu. Jeden z nich był bratem aktora J. a drugi jego przyjacielem. Jc. Mieli niesamowite poczucie humoru i rewelacyjne pomysły. To oni zarazili mnie literaturą historyczną, i z rozpędu przeczytałam wszystkie, wydane wtedy dzieła Pawła Jasienicy. Do dzisiaj pamiętam jak zemścili się na nielubianym wykładowcy. Po prostu, do jego gabinetu za olbrzymie regały podrzucili dwa uszkodzone jajka. Po pewnym czasie zapach zbuków był tak intensywny , że nikt nie chciał już wchodzić do tego gabinetu.

Zaprzyjaźniliśmy się i bardzo pomagali mi w opiece nad dziewczynką. Jednego wieczoru miałam późne zajęcia laboratoryjne i wysłałam w zastępstwie swoją koleżankę z akademika. Niestety nie przypadła im do gustu , więc następnym razem zastępstwo zaproponowałam swojej przyjaciółce. I to był strzał w dziesiątkę. Tak się poznali. Wkrótce przyszły mąż mojej przyjaciółki przeprowadził się do wieżowca na ósme piętro i wtedy po raz pierwszy dowiedziałam się co to znaczy jazda windą na "glonojada" . Bowiem , ,kiedy nieraz korzystałam z windy na to ósme piętro był taki ścisk ,że stałam przyduszona do drzwi , brakowało powietrza i tylko liczyłam piętra. Miał wspaniałych przyjaciół i spędzaliśmy wspólnie dużo czasu. Znajomość brata aktora z moja przyjaciółką zaowocowała małżeństwem, synem a następnie rozwodem. Teraz moja przyjaciółka jest samotna, ma dwóch wnuków i dalej utrzymujemy bliskie kontakty.


ree

Dzisiaj, po raz któryś z kolei wyznałyśmy sobie miłość.

 
 
 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Dzień sto trzydziesty piąty

Najpierw czekałam trzy miesiące /wyjątkowo krótko/ na wizytę u neurologa a następnie ze skierowaniem , pięć miesięcy na badanie...

 
 
 

Komentarze


©2021 by Babcia Ewinka.

bottom of page