Dzień czterdziesty pierwszy
- Babcia Ewa
- 13 paź 2021
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 30 lis 2021
Zapomniałam we wczorajszym dniu napisać o pozostałych pieskach będących członkami naszej rodziny. A jest to oprócz Kejli również Tajga i Luna. Tajga żyje w rodzinie naszej średniej córki Joasi.

Jako szczeniaczek poznała naszą, dorosłą już, Kejlę i chociaż różnią się w znacznym stopniu wzrostem są koleżankami i cieszą się ze spotkań. Zawsze z wielką przyjemnością gościmy Tajgę w naszym domu a i Tajga nie protestuje kiedy zdarza się zostać z nią Kejli przez dłuższy czas. Teraz wybieramy się do sanatorium i z pewnością nie będzie miała nic przeciwko temu że znowu się do niej wprowadzi. Tajga to border coli. To bardzo ładne, mądre, inteligentne psy. Bardzo lubię kiedy nas odwiedza . Biegając po ogrodzie przydaje prestiżu naszej Kejlusi , bo jej żadne stworzenie się nie boi.

Wszystkie koty ją ignorują a jeden nawet tego lata pacnął ją po nosie tak mocno że poleciała jej krew. Przy Tajdze - tak myślę - czuje się ważniejsza a i szczekanie na dwa głosy budzi większy szacunek.
Luna mieszka w Anglii. Byłam obecna kiedy wprowadziła się do rodziny Oli. Niestety jej dzieciństwo w przeciwieństwie do Tajgi, która jako szczeniaczek od razu trafiła do rodziny Joasi, było tragiczne. Jako bezdomny pies / szczeniak/ została zabrana z ulicy w Bukareszcie , przewieziona przez całą Europę do Anglii i tam przedstawiona do adopcji. Znalazła ją w internecie Julia i i to ona zadecydowała o jej dalszym losie.
Przeżycia Luny z wczesnego dzieciństwa odcisnęły się na jej psychice i i stanowi to niesamowity problem dla Oli rodziny.

Jest bardzo agresywna, atakuje ludzi i inne psy. Mijają lata a trauma nie ustępuje. Któregoś dnia wyszłam z nią na spacer na pobliską łąkę. Biegała zadowolona , aż w pewnym momencie zaczęła strasznie warczeć , szczekać, coś szarpać. Podeszłam bliżej i okazało się że był to stary, zniszczony adidas. Nie mogłam jej odciągnąć tak się nad nim pastwiła . Pomyślałam wtedy że to może być skutek , reakcja, na warunki jakie towarzyszyły jej w wielodniowym, jak nie wielotygodniowy transporcie do Anglii.

Oprócz wad j.w. jest wspaniałym kochanym, psem. Jej azylem jest dom Oli. Tam jest spokojna, grzeczna, mądra, ale tylko do czasu , gdy ktoś nie zadzwoni, czy nie przejdzie zbyt blisko domu. Wtedy staje się agresywna i wszystkich atakuje. Zdarzyło się, że ugryzła Oli koleżankę. Dlatego , przy wszystkich odwiedzających dom Oli, Luna występuje w kagańcu. Dopiero po pewnym czasie, kiedy się uspokoi, można zdjąć jej to zabezpieczenie. Jest to uciążliwe ale jest bardzo przez domowników, pomimo uciążliwości , kochana.



Komentarze